sie 17 2005

Anima de mneta.


Komentarze: 10

Wyła, krzyczała, płakała i zwijała się. Z bólu,z rozpaczy i z bezradności. Użalała się nad samą sobą, światem i innymi płaczącymu w tym czasie tak jak ona - w łazience, w zamknięciu. Za drzwiami słowa, szepty i krzyki, które powodowały, że wciąż coraz bardziej myślała, żeby w końcu coś zrobić. Samo zatykanie uszu, nucenie wesołych piosenek i powtarzanie, że to tylko zły sen przestało pomagać. Wstała...

Potem szybko wybiegła z łazienki. Była już na widoku. Twarz zwróciła się w jej stronę, a usta zaczęły się nieprawdopodobnie szybko poruszać. Zasłoniła się rękoma, oparła o ścianę i zaczęła się z niej osówać. Czuła, że jej ręka staje się coraz bardziej zimna. Bała się, że zobaczy...

Gdy tylko została sama odkryła miejsce, skąd najprawdopodobniej kapała krew. Jedna kropla. I w tedy dotarło do niej, że to wcale nie jest jedna kropla, tylko kilkadziesiąt kropel, które połączone tworzyły całkiem sporą czerwoną kałużę. Szybko zorientowała się, że chodząc po mieszkaniu zostawiała po sobie czerwone ślady. Opuściła powoli ręce i spokojnie patrzyła na spływającą wzdłuż nacięcia czerwone strużki. W jej oczach zrobiło się od łez ciemniej. Podniosła głowę wysoko i powiedziałą " znów mnie opuściłeś, Boże ". Znów spojrzała na rękę i ocknęła się, że krwi jest zbyt dużo. Wystraszona zaczęła wycierać ją kuchennym papierowym ręcznikiem. Obiecała sobie, że już nigdy więcej tego nie zrobi. A zaraz potem zaczęła się śmiać. Przecież nigdy nie miała silnej woli...

Od tamtego czasu jednak już nigdy nie zrobiła nic tak niemądrego. I to wcale nie przez to, że potrafi zachować "zimną" krew w przykrych sytuacjach. Ona po prostu znów ma nadzieję na lepsze jutro. Na tak nierealne lepsze jutro. I może właśnie ta nadzieja trzyma ją przy życiu.

Tak więc nigdy nikomu nie odbieraj nadziei na to, że kiedyś w końcu będzie lepiej. Nie mów, że tak już zostanie, że życie nie jest niczego warte i że nie masz po co żyć - ty, który żyjesz pełnią życia i każdego dnia czerpiesz z zycia radość. Inni nie mają na tyle tej radości. Uświadom ich, że jednak mają po co żyć. Nie odbieraj im jutra...


"Dzieli nas rzeka niewypowiedzianych marzeń
I dzieli nas rzeka niewypowiedzianych spraw
I nikt z nas nie wie, co się jutro może zdarzyć
I nikt z nas nie wie, co się morze jutro stać"


ta notka nawet w najmniejszym stopniu nie opowiada o mnie.

awe_anka : :
20 sierpnia 2005, 14:38
Trzeba wierzyć. Inaczej życie dopiero traci sens. I to tak prawdziwie. Jutro nie zawsze musi być lepsze. Ono będzie poprostu inne a to pomaga wstać.
m
19 sierpnia 2005, 22:57
kochana przestraszyłaś mnie nie mna żarty,jak wiekszośc zapewne osób to czytających...\"A po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój(...)\".Jak najwięcej spokoju i tęczy po ewentualnej małej burzy życzę mojej Anusi:)
pufka
19 sierpnia 2005, 19:53
a pamiętasz \"I KAŻDY DZIEŃ... PRZYNOSI NADZIEJĘ... NA LEPSZE JUTRO...\" ;)?
pufka
19 sierpnia 2005, 19:52
to ostatnie zdanie podniosło mnie na duchu bo już zaczęłam się przygnębiać

malutka mam nadzieję że ty wciąż chodzisz uśmiechnięta

chociaż wiele razy przekonałam się że moje nadzieje są złudne - w to wierzę

a ty tuł notki przeczytałam \"Anima de mineta\" głodnemu chleb na myśłi :P
Młody_15
18 sierpnia 2005, 13:54
Nie powinno się zapomniać o tym że \" upadamy po to żeby wstać..\"
Kumcia
18 sierpnia 2005, 00:23
Notka urzekla...zatkala..nie wiem co napisac...
17 sierpnia 2005, 19:38
Sinusoida życia - raz lepiej, raz gorzej. Gdyby nie wierzyć w lepsze jutro, to naprawdę mogłoby być źle...
17 sierpnia 2005, 19:08
i chociaż wielu sądzi, że to naiwnie mieć nadzieję, to jednak, tak jak napisałaś, to ona trzyma nas przy życiu.
17 sierpnia 2005, 19:06
zawsze po gorszych chwilach / dniach / miesiącach czy latach przychodzą te lepsze :)
i bardzo dobrze, ze nie o Tobie! BAAAAAAAAARDZO DOBRZE!
poza_czasem
17 sierpnia 2005, 19:03
Bez względu na to czy \"lepsze jutro\" jest realne lub nie ,nie można tracić nadzei. Może i nadzieja jest matką głupich ,ale często dodaje sił i pokrzepia...
Ostatni wers wyjaśnia wszystko :D

Dodaj komentarz