lip 04 2006

Łask pełne ręce i usta.


Komentarze: 5

Na łóżku, z muzyką w tle. Zapatrzenie. Na rękę. Potem na ścianę. I znów na rękę. Krew leciała. Z ust. Zbyt mocne ugryzienie. Ale jakże potrzebne. Muzyka buntownika. Typowego. A przecież nikt się nie buntował. Rozładowanie napięcia. Kilka świeczek. Potem łzy. Dużo łez. Wargi nie pomogły. I milczący telefon. Ale po dłuższym zastanowieniu zadaję sobie pytanie "a chciałabyć, żeby kto zadzwonił?".Potem balkon. Wzięłam, kolejny już raz, nr telefonu i w końcu odezwałam się. Niby dobrze. Niby tak.Zbyt wiele martini.

Usiadła na mnie waga wielu kg. I usiłowała zostawić ślad. A ja siedziałam jak kołek. Bez żadnej reakcji. A potem, gdy już sama byłam, przypomniało mi się, że nie pierwsza i z pewnością nie ostatnia taka sytuacja. I nawet może chcę się odezwać, ale podobno to daje jakąś radość. Jeśli ja nie mogę, to niech choć ktoś inny. Tak sobie mówię, zagryzam wargi i nie robię nic. Nic też nie mówię.

Łóżko było wczoraj. Dziś spacer. Bardzo dziwny, bez celu. I chciałam, potrzebowałam. Najpierw biłam się z myślami. Odważyłam się. I wtedy coś pękło. Nic. Zupełnie nic się nie zmieniło. Sama. Nad wodą, zapatrzona gdzieś dalej.

"I nikt nie przyjdzie. Może i lepiej."

Oparłam ramiona o poręcz. Głowę w rękach schowałam. A potem tak jakby samo z siebie wyszło...

awe_anka : :
10 lipca 2006, 12:10
siły zycze...
pufka
06 lipca 2006, 15:53
skarbie, jeźeli kiedyś zaboli cię ta samotność - zawsze możesz na mnie liczyć, chociaż wiem, ze to nie ja jestem osobą która odpowiednio wypełni pustkę

jestem z tobą
05 lipca 2006, 11:52
Smutno...
poza_czasem
05 lipca 2006, 09:27
Czasem takie nic nierobienie dobija ,bo wtedy człowiek zaczyna myśleć a to nie zawsze jest dobre. Spacer to chyba dobre wyjście.
05 lipca 2006, 09:22
Utulam Ciebie. Tak smutno, tak rozmyto mi się zrobiło.
Buziak.

Dodaj komentarz