kwi 25 2006

Endemit.*


Komentarze: 4

Jest dobrze. Nie mogę powiedzieć, że nie. Ale mam dziwne dni. Kiedyś w złym się dobrego doszukałam. Teraz zła się doszukuję. Bo jest /on/ gdzieś. Gdzieś napewno. I czasem czuję, że już tak blizko, że trzeba tylko wyciągnąć rękę. I tego się boję. Boję się ruszyć. Zawsze łatwiej w miejscu stać lub wracać. Wmawiać sobie, że jutro wezmę się w garść i zrobię cokolwiek. Takie naiwne myślenie czasem zmusza, żeby pewnego jutra coś zrobić. I robię. Ja nie potrafię opisać co wtedy czuję. Euforę, podniecenie lub zaciekawienie. Chęć odkrycia niepoznanego i czerpania z życie wszystkoego, co tylko można. Potem wszystko wgasa. Bo to nie w jego stylu. Bo może zbyt naiwna jestem, wierząc w słowa.
Jeden krok do przodu i dwa do tyłu. Nic się nie zmienia. Zupełnie nic. A tydzień mija, a czas ucieka. Koniec tygodnia już blizko. Może jednak nic z tego nie będzie.

 

* życie w jednym miejscu.

awe_anka : :
29 kwietnia 2006, 12:41
A może będzie.
25 kwietnia 2006, 22:42
Bo czasem są dni na \"nie\"...
25 kwietnia 2006, 22:38
Ja rozumiem ze jest ciezko czasami zrobic \"pierwszy\" krok ale spojrz na to z innej strony, nie masz nic do stracenia a przynajmniej nie bedziesz pozniej zalowac ze nie sprobowalas!trzymam za ciebie kciuki, pozdrawiam i jak znajdziesz czas to kiedys wpadnij do mnie :)
25 kwietnia 2006, 22:35
A piszesz, że jest dobrze.
Gdyby nie nasza zeschizowana jakaś wyobraźnia, doszukiwanie się zmartwień, przestrzeganie siebie, o ile łatwiej byłoby nam żyć. Tyleże...nie bylibyśmy już wtedy ludźmi.

Dodaj komentarz