Archiwum kwiecień 2006


kwi 25 2006 Endemit.*
Komentarze: 4

Jest dobrze. Nie mogę powiedzieć, że nie. Ale mam dziwne dni. Kiedyś w złym się dobrego doszukałam. Teraz zła się doszukuję. Bo jest /on/ gdzieś. Gdzieś napewno. I czasem czuję, że już tak blizko, że trzeba tylko wyciągnąć rękę. I tego się boję. Boję się ruszyć. Zawsze łatwiej w miejscu stać lub wracać. Wmawiać sobie, że jutro wezmę się w garść i zrobię cokolwiek. Takie naiwne myślenie czasem zmusza, żeby pewnego jutra coś zrobić. I robię. Ja nie potrafię opisać co wtedy czuję. Euforę, podniecenie lub zaciekawienie. Chęć odkrycia niepoznanego i czerpania z życie wszystkoego, co tylko można. Potem wszystko wgasa. Bo to nie w jego stylu. Bo może zbyt naiwna jestem, wierząc w słowa.
Jeden krok do przodu i dwa do tyłu. Nic się nie zmienia. Zupełnie nic. A tydzień mija, a czas ucieka. Koniec tygodnia już blizko. Może jednak nic z tego nie będzie.

 

* życie w jednym miejscu.

awe_anka : :
kwi 21 2006 Pamięć o Tobie kreślę zygzakami pośpiesznych...
Komentarze: 4

chcesz wiedzieć co teraz czuję? chcesz usłyszeć, dowiedzieć się, że ta niepewność, strach i obawa, nie przed światem a samą sobą, czasem podcina skrzydła. D. miała rację. zawsze gdy cokolwiek mi się układać zaczyna ja muszę wyskoczyć z pretensjami do jakże złego świata i wszystko zniszczyć. wiem.

to boli. to tak cholernie boli, że ja nie potrafię pomóc samej sobie a innym chcę pomagać. moze to właśnie na tym polega. może jedno jest ucieczką? może robię to, by w oczach swoich widzieć siebie jako tą, co to na siebie uwagi nie zwraca.
mam w sobie tyle miłości. gdybym tylko mogła ją kroić i rozdawać. ja nawet powiedzieć nie potrafię, że kocham. nie potrafię okazać.

i zabiega ten, co nie powinien.

awe_anka : :
kwi 16 2006 Bywa także i tak.
Komentarze: 6

dziwnie mi. Nie, nie źle. Dziwnie. nieokreślone jest wszystko i takie ... obce. dziwne.
(nie)świątecznie w otoczeniu. inaczej niż zwykle, choć na pozór nadal tak samo.

awe_anka : :
kwi 13 2006 Czy może taki usłyszeć płaczące nad...
Komentarze: 4

Mogę rozpisywać się na temat wczorajszego dnia, mogę opisać całą treść w liście zawartą i tą, która zawarta nie została. Mogę też równie dobrze przepisać tekst znajdujący się w smsie. A nawet w kilku. Nie zrobię tego. Dlaczego? Bo choć każda z tych rzeczy jest dla mnie bardzo ważna, nie chodzi mi w chwili obecnej po głowie tak, jak fakt, że dzwonił. Dzwonił raz, kolejny i kolejny. Z początku ignorowałam. Potem już tylko płakałam nad telefonem patrząc na imię A. wyślwietlone na wciąż dzwoniącą komórką. Bałam się. Że nie będę wiedziała, że on nie zrozumie jak i ja nie rozumiem, że zapytana "dlaczego" odpowiem, że po prostu tak wyszło,że tak chciałam. jak dziwne by to było. jak niezrozumiałe.

najprawdopodobniej nie umiem tak jak kiedyś. albo i kiedyś tak jak teraz nie potrafiłam. odebrać, powiedzieć i wytłumaczyć bez załamania głosu, bez przerywników, pauz i wielokropków. bez tego zwyczajnego "ehmm, no więc... ".
ja musiałam powiedzieć, uświadomić. niech wie.

awe_anka : :
kwi 08 2006 Miłość jak odległość - trudna do przebycia....
Komentarze: 7

Najpierw sygnał: M. nowy. Odpuściłam. Potem sms z pytaniem co u mnie. Odpowiedziałam. Potem rozwinięcie tematu, niezrozumienie. Przeprosił. I zapytanie w bardzo dziwny sposób czy między nami coś kiedyś będzie. W rówinie dziwny sposób oświadczyłam, że nie wiem, że nie znam, że nie jestem pewna, że czasu zbyt mało. Zrozumiał. Ale ja nie zrozumiałam. Nie do końca. Bo czasu choć mało to zarazem wystarczająco wiele i choć nie znam to znam na tyle, by powiedzieć, że tak, że oczywiście, że od dziś, od zaraz. Jednak nie napisałam tego. Poczekam kolejną 'wieczność' na poznawanie. Potem dopiero... Bo wszystko w jego proroczych rękach.
Ale nie on jeden. Bo przecież jeszcze nieobecny. Nie było go, zawiódł - to jak by z serca uciekł. Ale na chwilę. Na czas nieokreślony. Bo nie liczyłam ile czekałam. Godzinę, dwie? Potem znów głos w telefonie, znów łza w oku ze wzruszenia. Głos ma jak trąbka anioła pod poduszką śpiących przemilczanych. Cichy i jakże spokojny.
Pokorna jestem. I już się nie boję. I nawet wzrok woźnego ze szkoły zaczyna sprawiać przyjemność. Szalona!

Uczulenie okropne, ból i szczypanie nie pozwala mi racjonalnie myśleć i cokolwiek racjonalnie czuć inaczej niż fizycznie. Uczulenie na krem do depilacji. Nogi czerwone, blące. A krwistoczerwone usta przerżnięte na pół. I Three Days Grace w głośnikach.

awe_anka : :